Nie wiem co się dzieje - internet mi po prostu wariuje. Wczoraj przez cały dzień nie łączył się z żadną stroną. Cały czas były problemy ze znalezieniem serwera. Dlatego dziś włączając komputer nie wiedziałam czego się spodziewać, ale miałam nadzieję, że będzie działać. Jak na razie wszystko jest w porządku, dlatego korzystam z okazji, aby zamieścić kolejnego posta. Tym razem parę słów o płynie do higieny intymnej.
Od producenta:
Lukrecjowy płyn do higieny intymnej został stworzony do codziennej pielęgnacji higieny okolic intymnych dla osób ze skórą wrażliwą i skłonną do podrażnień. Specjalna formuła oparta na wyciągu z Lukrecji łagodzi i koi. Płyn delikatnie myje i pielęgnuje, a dzięki zawartości kwasu mlekowego reguluje poziom pH i chroni wrażliwą skórę przed podrażnieniami oraz zaczerwienieniem. Pozostawia przyjemne uczucie komfortu i świeżości, które towarzyszy jeszcze długo po jego użyciu.
Opakowanie: przezroczysta, plastikowa butelka z pompką, która dobrze działa i nie zacina się. Dodatkowo można zobaczyć ile produktu jeszcze zostało.
Konsystencja: lekka, żelowa.
Zapach: bardzo delikatny, właściwie to prawie wcale niewyczuwalny.
Działanie: płyn ten dobrze oczyszcza i odświeża miejsca intymne. Nie podrażnił mnie, ani nie uczulił. Nie przesuszył też skóry. Jednak uczucie świeżości nie pozostaje zbyt długo po jego użyciu. Delikatnie się pieni. Jest wydajny, a to głównie dzięki temu, że pompka wydobywa odpowiednią jego ilość. Zawiera kwas mlekowy, który pomaga utrzymać naturalną równowagę pH. Płyn ten jest bardzo delikatny dla skóry po depilacji.
Pojemność: 300 ml
Cena: ok. 12 zł
Sklad: Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Laureth Sulfate, Betaine, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Butylene glycol, Coco-Glucoside, Lactic Acid, Popylene Glycol, PEG-120 Methyl Glucose Trioleate, Glycyrrhetinic Acid, Methylchloroisothiazolinone, Methylsothiazolinone, Parfum, Benzyl Alcohol.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziękuję firmie Lirene za udostępnienie mi tego produktu do przetestowania. Pragnę zaznaczyć, że fakt otrzymania kosmetyku za darmo w żaden sposób nie wpłynął na obiektywność mojej recenzji.
o prosze i ten jest calkiem niezly ;)
OdpowiedzUsuńJa używam z Oriflame:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post:*
nigdy go nie miałam, zaciekawił mnie
OdpowiedzUsuńja mam Ziaję 500ml i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńoo lukrecjowym to jeszcze nie słyszałam. A że lubię ten zapach potwornie to chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńja najczęściej sięgam po lactacyd, płynu z lirene jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńchyba gdzieś ten produkt widziałam..
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji wypróbować tego płynu...
OdpowiedzUsuńA kwiatki w ogródku masz przepiękne :-) :-)
Niestety tulipany szybko przekwitają. Dodatkowo od wczoraj pada deszcz, to zniszczył te co jeszcze się uchowały. Zostały mi tylko zdjęcia i czekać do nastepnego roku, jak znów zakwitną.
UsuńBardzo dobrze, że produkt dostajemy w opakowaniu z pompką, ułatwia to wydobycie produktu z opakowania.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne tulipany, skzoda że tak szybko przekwitają:(
nie mialam :)
OdpowiedzUsuńWczoraj miałam taką samą sytuację z internetem :/
OdpowiedzUsuńCo do płynu, mnie odrzuca wszelki SLS w składach, skoro źle reaguje na niego moja skóra to tym bardziej miejsca intymne, ale znalazłam fajny żel bez syfów w składzie niedługo wrzucę go na bloga z recenzją :)
też go nie używałam:) jak ja kocham tulipanki<3
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę przekonać się do czegoś innego. Od bardzo długiego czasu używam ziaji i chyba już zawsze tak zostanie :)
OdpowiedzUsuńlukrecjowy- ciekawi mnie zapach:)
OdpowiedzUsuńzerknij: http://allegro.pl/listing/user.php/run?change_view=1&order=p&p=1&us_id=5541362
co myślisz o tych maskach i odżywkach? Na wizażu piszą ze prawie każda ma silikony:/ Ale cena 10 zł za 1000 ml się opłaca
Trzeba się nad nimi zastanowić.
Usuńcudowne kwiaty! a płynu jeszcze nie próbowałam :) buziak
OdpowiedzUsuńoh ja jestem zachwycona zdjęciami :) bo jeśli chodzi i płyn to mam swojego faworyta z Avonu :)
OdpowiedzUsuńStosowałam ten płyn i naprawdę dobrze łagodzi on podrażnienia. Ma świetny delikatny zapach.
OdpowiedzUsuńtak jak pisałam u becomingbeauty
OdpowiedzUsuńnie używałam takich płynów i nie mam problemów i dolegliwości w obszarach miejsc intymnych
i niespecjalnie chciałabym zmieniać pielęgnacji, skoro ta mi służy :)
Mi wczoraj wariował blogspot (sama nie wiem dlaczego), ciągle wyskakiwał jakiś błąd, dosłownie co kilka sekund. Myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok -,- Co do ceny - wydaje mi się dość drogi (ja zazwyczaj wydaję koło 8 zł), ale opakowanie jest dość duże, więc może się kiedyś skuszę :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam, ale jestem wierna Białemu Jeleniowi ;-)
OdpowiedzUsuńnigdy nie próbowałąm ale zaciekawił mnie musze przyznac :D
OdpowiedzUsuńPiękne tulipany, też je bardzo lubię ale w moim ogródku już przekwitły:(
OdpowiedzUsuńKupiłam niedawno swój pierwszy płyn do higieny i nie widzę żadnej różnicy jak wcześniej gdy używałam zwykłych żeli, także raczej więcej nie kupię.
Nie miałam go ale może kiedyś wyląduje w moim koszyku podczas zakupów :)
OdpowiedzUsuńNice!!
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam tego płynu ale być może się skuszę, pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńja aktualnie poszukuję czegoś bez SLeS
OdpowiedzUsuńZ płynów do higieny intymnej jestem wierna Lactacydowi, ale ta nazwa "lukrecjowy płyn" brzmi zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńśliczne te zdjęcie.! ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńUżywam płynu innej firmy nie miałam jeszcze okazji wypróbować tego :)
OdpowiedzUsuńNigdy go nie testowaąłm,a tulipanki sa boskie ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze nigdy tego płynu, ale może się skuszę:) Jak na razie to używam Lactacydu i też jest bardzo dobry:)
OdpowiedzUsuńbrzmi apetycznie choć to płyn do h.i ;)
OdpowiedzUsuń