W lutym skupiłam się na zużywaniu próbek. W tym miesiącu też kilka udało mi się zużyć. Jednak w marcu bardziej starałam się pozużywać cześć kosmetyków, które zalegały mi na półkach, a także w kosmetyczce w torebce. Gdy jakiś wykończyłam, to potem wszystkie zbierałam do papierowej torebki. Kiedy dziś je wszystkie wysypałam, aby zrobić zdjęcia, to okazało się, że wyszły mi spore zużycia w tym miesiącu.
1. YES TO CARROTS - preparat do demakijażu - bardzo go lubiłam, może kiedyś skuszę się na następny. Więcej napisałam o nim TUTAJ.
2. PRESTIGE COSMETICS - kolagenowe płatki pod oczy z kwasem hialuronowym - myślę, że od czasu do czasu zafunduje sobie takie płatki. Ich recenzja pojawiła się TUTAJ.
3. BIOCHEMIA URODY - hydrolat z kwiatu pomarańczy - lubię stosować różne hydrolaty. Za jakiś czas myślę zamówić inne do wypróbowania, a o tym pisałam TUTAJ.
4. NIVEA krem - to była taka mini wersja mająca 10 ml pojemności. Nosiłam go w kosmetyczce w torebce i używałam w miarę potrzeb.
5. LIRENE - nawilżający płyn micelarny do demakijazu twarzy i oczu - pisałam o nim TUTAJ.
6. CALYPSO - gąbka do demakijażu - bardzo polubiłam te gąbeczki. Kupiłam już następne. Pisałam o nich TUTAJ.
7. CLINIQUE - krem nawilżający SPF 20 - niby miniaturka, ale długo nie mogłam go zużyć. Właściwie to nie wiem dlaczego. Pisałam o nim TUTAJ.
8. PHARMACERIS - nawilżający krem ochronny do twarzy SPF 30 - bardzo dobry krem. Nie wiem właściwie czemu nie doczekał się recenzji na blogu.
9. NEUTROGENA - balsam do ust - wiele razy uratowal mi on usta zimą przed popękaniem i przesuszeniem. Bardzo dobry produkt, ale od kiedy zauważyłam tą firmę na liście firm mających coś wspólnego z testami na zwierzętach, to używałam go mniej chętnie. Na szczęście ostatnio znalazłam inny równie dobry balsam do ust polskiej firmy, a ten z Neutrogeny postanowiłam wreszcie zużyć. Jego opakowanie jest bardzo wymęczone, bo nosiłam je w kosmetyczce w torebce.
10. DOVE - pomadka ochronna do ust - nie lubiłam jej używać, bo zostawiała białe smugi na ustach i zawsze trzeba było po jej użyciu przejrzeć się jeszcze w lusterku.
11. THE BODY SHOP - balsam do ust o zapachu arbuza - na początku jego zapach był ładniejszy, z czasem troszkę się zmienił. Jednak ja bardzo lubiłam używać ten balsam. Przez mało higieniczne opakowanie nie nadaje się do torebki, ale ja trzymałam go w domu i aplikowałam na wargi na noc. Jak na razie to był jedyny balsam, który utrzymywał się na ustach do rana - dzięki temu zimą nie budziłam się z wysuszonymi popękanymi wargami.
12. BIOSILK - szampon i odżywka - oba te produkty nie sprawdziły się na moich włosach, bo po umyciu w nich były one takie nijakie. Nawet nie miałam ochoty pisać ich recenzji.
13. BINGOSPA - kolagenowe serum do mycia włosów - okropny produkt, który tylko zaszkodził moim włosom. Moje żale na jego temat możecie przeczytać TUTAJ.
14. SANOTINT - szampony i odżywki - znalazłam jeszcze kilka próbek szamponów i odżywek firmy Sanotint. Bardzo dobrze wpływają one ma moje włosy, które po umyciu w nich są genialne w dotyku i w wyglądzie. Rozważam zakup pełnowymiarowych produktów, ale są to dość drogie kosmetyki. O kilku próbkach pisałam TUTAJ.
15. DERMASEL - sól kąpielowa z Morza martwego "Złota kąpiel" - jakiś czas temu skusilam się na lawendową wersje tej soli i byłam nią tak zachwycona, że postanowilam wypróbować też inne warianty. Niestety "Złota kąpiel" rozczarowała mnie ogromnie. Nie podoba mi się jej zapach ani kolor (wcale nie powoduje że woda robi się złota, tylko ciemno-pomarańczowa). Nie czułam się zrelaksowana po takiej kąpieli.
16. BANDI - peeling ryżowy do ciała - bardzo fajny kosmetyk. Może kiedyś skuszę się na następne jego opakowanie. Pisałam o nim TUTAJ.
17. WIBO - Growing Lashes Stimulator Mascara - bardzo lubię ten tusz. Mam już kolejne jego opakowanie. Jego recenzja pojawiła się TUTAJ.
18. CATRICE - Lashes To Kill - również bardzo dobry tusz do rzęs. Niestety nie mam teraz dobrego dostępu do kosmetyków z tej firmy (z powodu likwidacji stoiska w Naturze, do której mam najbliżej), bo pewnie kupiłabym następny.
19. EVELINE - eyeliner Celebrities - bardzo lubiłam te eyeliner. Zapewne kiedyś kupię następny. Jego recenzja znajduje się TUTAJ.
20. YANKEE CANDLE - świeca zapachowa - moja była o zapachu Midnight Jasmine. Zapach bardzo ładny, ale słaby. Wyczuwalny tylko jak znajdowałam się blisko świeczki.
21. AA ECO - balsam do ciała dynia - bardzo dobry balsam. Fajnie było móc go wypróbować.
22. BIELENDA - kremowy peeling + maseczka intensywnie regenerująca - bardzo dobry produkt, może za jakiś czas skusze się na następny taki maseczko-peeling.
23. DR IRENA ERIS - rozświetlająco-wygładzający podkład z proteinami - wydaje się być to dobry podkład, ale ta próbka była dla mnie zdecydowanie za ciemna i nie mogłam go dobrze sprawdzić.
24. THE SECRET SOAP STORE - krem do rąk z masłem shea - bardzo dobre kremy. Miałam dwie wersje zapachowe: porzeczka (która niezbyt mi się podobała) oraz passiflora (która ma przepiękny zapach).
gąbeczki są niezastąpione :)
OdpowiedzUsuńBardzo je lubię :))
Usuńsporo tego zużyłaś
OdpowiedzUsuńNawet się nie spodziewałam, że aż tyle mi tych zużyć wyjdzie w tym miesiącu.
Usuńno próbek całkiem duzo udało Ci sie zużyc..
OdpowiedzUsuńNr 11 - balsam arbuzowy. zaintrygowałaś mnie nim...
Ten balsam sprawdził się świetnie zimą, ale jest dość drogi.
UsuńTusze z Wibo póki co dla mnie są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńJa też je bardzo lubię :))
UsuńMuszę wypróbować te gąbeczki :) fajne zużycie.
OdpowiedzUsuńFaktycznie sporo tego się uzbierało. Te gąbeczki muszę zakupić przy okazji :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTe gąbeczki są bardzo fajne. Teraz nie wyobrażam sobie mycia twarzy bez nich.
UsuńJa też wykończyłam ten krem z PHARMACERIS :)
OdpowiedzUsuńLubię te płatki pod oczy a za kremem z filtrem pharmaceris muszę się rozejrzeć bo sporo dobrego o nim słyszałam a sezon się zaczyna i większy filtr się przyda
OdpowiedzUsuńNaprawdę spore zużycie :) Gratuluję! Ja również w ostatnim czasie wzięłam się za zużycie próbek :)
OdpowiedzUsuńW końcu zabrałam się za kilka kosmetyków, które zalegały mi na polkach. Teraz zrobiło się więcej miejsca.
UsuńLikwidują u ciebie stoisko Catrice? :(
OdpowiedzUsuńStoisko Catrice już zlikwidowane. Kiedyś były dwie Natury, ale od kiedy pojawił się Rossmann, to jedną zamknęli i od tej pory nie ma już szafki Catrice.
UsuńChcę sobie kupić ten peeling ryżowy BANDI i jeszccze kilka innych ich kosmetyków
OdpowiedzUsuńTeż lubię ten eyeliner z Eveline, choć czasem mamy trudne dni ;-)
OdpowiedzUsuńsuper rzeczy nazbierały się fajnie.Buziaki.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię te gąbeczki Calypso:-)
OdpowiedzUsuńMnie ciekawi ten eyeliner z Eveline, słyszałam wiele pozytywnych opinii na jego temat. Jak na razie się nie skuszę bo mam zapas linerów, ale muszę o nim pamiętać jak przyjdzie czas na zakup;).
OdpowiedzUsuńNa gąbeczki chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńCo do próbek to ja próbkuję w tym miesiącu i trochę pomniejszyłam zapasy ;] Zapach porzeczki mnie również nie porwał - wyczuwałam świeże pąki ale nie na tyle, żeby się zakochać, natomiast krem passiflora polubiła i zamówiłam pełnowartościowy produkt ;]
Warto się na nie skusić, bo są tanie i dobre.
UsuńSporo Ci się nazbierało pustych opakowań, zaciekawił mnie ten peeling ryżowy :)
OdpowiedzUsuńsporo tego :) serdecznie zapraszam Cię na mojego bloga w wolnym czasie, mam nadzieję, że zajrzysz :). zapraszam do ankiety i do obserwowania. Obiecuję Ci, że nie pożałujesz :). miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńZerknę do Ciebie :))
UsuńNie cierpię tych balsamów do ust z The Body Shop ;/
OdpowiedzUsuńale denko:))) genialne. Lubię te gąbeczki :))
OdpowiedzUsuńOh, sama mam te gąbeczki i nie wyobrażam sobie bez nich życia XD poranne oczyszczanie zaczynam właśnie od żelu i tych gąbeczek :D
OdpowiedzUsuńależ duże denko gratuluję takich pokaźnych zużyć
OdpowiedzUsuńgąbeczka calypso ciągle na mojej liście do kupienia, ale jakoś zawsze o niej zapominam jak jestem w Rossie
płatki pod oczy też mnie kuszą - muszę w końcu kupić
Duże denko! Spodobał mi się balsam arbuzowy do ust :)
OdpowiedzUsuńTen balsam do ust jest bardzo dobry ;))
UsuńTaka gąbeczka by mi się przydała.
OdpowiedzUsuńja właśnie oczekuję na przesyłkę z BU, zamówiłam sobie hydrolat oczarowy, jestem bardzo ciekawa jak się spisze :))
OdpowiedzUsuńjeśli masz ochotę to zapraszam Cię na mojego początkującego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli mnie odwiedzisz, byłabym wdzięczna za wszelkie rady i uwagi, ponieważ dopiero uczę się blogowania :))
www.whitemakeup.blogspot.com
Zerknę do Ciebie :))
UsuńMiałam kiedyś te gąbeczki i nie za bardzo mi odpowiadały;)
OdpowiedzUsuńA ja je bardzo lubię.
Usuńpłatki pod oczy? muszę wypróbować :-))
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdanie :-) rudnicka.blox.pl
Muszę sobie zakupić taką odżywkę z Biosilk ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
Balsam o zapachu arbuza do ust mnie kusiii ;)))
OdpowiedzUsuńEyeliner i u mnie dość się sprawdza, nawet umiem nim coś narysować :)
OdpowiedzUsuńA próbek przyznam raczej nie używam - tylko rozdaję :)
świetne zużycia :)
OdpowiedzUsuńna ten tusz Catrice zachorowałam :)
Też lubię te gąbeczki Calypso, a kosmetyki Yes To Carrots bardzo mnie ciekawią i z chęcią kiedyś je wypróbuję na sobie :-)
OdpowiedzUsuńSpore denko :) Nie miałam żadnego z tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńtarta jaśminowa jest moją ulubioną
OdpowiedzUsuńsporo tego ;)
OdpowiedzUsuńgąbeczka wygląda ciekawie, chyba się skuszę ;)
Jej tyle zużytych kosmetyków, a ja żadnego nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam gąbeczki Calypso:)
OdpowiedzUsuńWow sporo tego, gratuluję! Muszę w końcu wypróbować maskarę z Wibo;)
OdpowiedzUsuńWarto ją wypróbować.
Usuńkrem Pharmaceris sun jest genialny, tusz Wibo uwielbiam, eyeliner Eveline bardzo lubię, sporo kosmetyków znam:) świetnie Ci poszło
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te płatki kolagenowe. Kiedyś wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńOo ja poluję na te gąbeczki, czyli numer 6:)
OdpowiedzUsuń