Ten czas tak szybko płynie, że robocza nazwa tego postu brzmiała "zużycia w kwietniu". Jak to kwiecień ??? Przecież mamy już maj !!! Jednak wymagało to dłuższej chwili zastanowienia, abym stwierdziła, że coś tu jest nie tak. Powróćmy jednak do zużyć. Zebrało ich się całkiem sporo - jak na mnie. Z czego jestem bardzo zadowolona :)) Znalazło się tutaj nawet kilka okazów z kolorówki.
LIRENE migdałowe mleczko i miodowy nektar do mycia ciała - bardzo przyjemnie się ich używało. Są skuteczne w oczyszczaniu skóry. Więcej na ich temat pisałam TUTAJ.
RECEPTURY BABCI AGAFII gęsty szampon wzmacniający - sprawdził się u mnie ten szampon. Jestem z niego zadowolona. Zainteresowanych jego recenzją odsyłam TUTAJ.
PHARMACERIS nawilżający fizjologiczny żel do mycia twarzy i oczu z linii A
- bardzo polubiłam ten produkt. Zapewne jeszcze kiedyś do niego
powrócę. Zbiera on też dużo pozytywnych recenzji w blogosferze.
Wystarczył mi na pół roku regularnego używania, co uważam za niezły
wynik. Co nieco wspominałam o nim TUTAJ.
TOŁPA łagodny płyn micelarny do mycia twarzy i oczu - Sprawdził się u mnie do demakijażu i oczyszczania skóry. Z miceli tej marki jestem bardzo zadowolona. Jest on łagodny dla skóry i skuteczny w działaniu. Tak się jakoś złożyło, że nie napisałam jego recenzji.
FLOSLEK masło do ciała mango i marakuja - dobre smarowidło do ciała, w którym urzekł mnie zwłaszcza jego piękny zapach. Jego recenzja pojawiła się TUTAJ.
MASŁO SHEA - nie muszę się chyba o nim rozpisywać. Jest to produkt zapewne wszystkim znany. Chętnie stosuję nierafinowane masło Shea. To jest już moje drugie opakowanie.
DR IRENA ERIS VITACERIC serum redukujące pory na dzień - o serum tym pisałam na razie tylko wpis odnośnie pierwszych wrażeń z miesiąca jego używania. Wystarczyło mi na ponad rok regularnego stosowania. Jednak to tylko dzięki temu, że używałam je bardzo oszczędnie. Podoba mi się jego działanie. Zachwycona jestem tym jak fajnie minimalizuje widoczność porów skóry. Używałam go rano pod krem lub samo jako bazę pod makijaż a zarazem lekki krem nawilżający. Ma bardzo świeży i przyjemny zapach. Znajduje się w wygodnym opakowaniu typu air-less. Używałam go bardzo oszczędnie, ponieważ jest to drogi kosmetyk. Kosztuje ok. 90 zł za 30 ml. Chciałam, aby na jak najdłużej mi starczyło. Rozważałam nawet zakup kolejnego opakowania. Jednak okazuje się, że już mi go nie potrzeba. Odkąd zaczęłam stosować różne sera z witaminą C (jak np. Flavo-C) kondycja mojej skóry znacznie się polepszyła i już nie potrzebuję tego serum Dr Ireny Eris. Jakby ktoś był ciekawy, to odsyłam do jego zdjęć TUTAJ.
DR IRENA ERIS NORMAMAT krem-nektar nawilżająco-matujący z SPf 20 - pierwsze wrażenia z jego używania wypadły bardzo pozytywnie. Krem zapowiadał się obiecująco. Jednak po dłuższym używaniu okazało się, że zniknął ten efekt "wow". Nie powiem, że jest to zły krem, bo działał dobrze. Jednak nie uważam, że jest on warty swojej ceny, która wynosi aż 65 zł za 30 ml. Pierwsze wrażenia z jego używania opisałam TUTAJ.
PAT AND RUB peeling do ust pomarańczowy - bardzo fajnie było móc go wypróbować. Jest to dobry produkt, ale bardzo drogi. Za to jest bardzo wydajny - wystarczył mi na rok użytkowania. Jednak z powodzeniem można zastąpić go domowym peelingiem własnej roboty. W działaniu wyjdzie na to samo. Jednak jeśli ktoś jest zainteresowany jego pełną recenzją, to odsyłam TUTAJ.
KOBO bibułki matujące z pudrem - bibułek z pudrem nie chce więcej. Wole te bez pudru. Dlaczego pisałam TUTAJ.
BINGOSPA sól borowinowa z ekstraktem z krwawnika - jej działanie było bardzo dobre. Jeszcze kiedyś kupię kosmetyki borowinowe. Więcej na jej temat napisałam TUTAJ.
MAX FACTOR 2000 Calorie Dramatic Look - to jest mój najulubieńszy z najulubieńszych tuszy do rzęs. Nawet jeśli próbuję jakieś nowe, to i tak zawsze do tego powracam.
GOLDEN ROSE Maxim Eyes Maskara - warto ją wypróbować, bo jest dobra i tania. Może jeszcze kiedyś do niej powrócę. Na razie mam jednak inne w użyciu. Jej recenzja pojawiła się TUTAJ.
SEPHORA błyszczyk Nectar Shine - miałam go już od tak dawna, że wreszcie wypadało go w końcu zużyć. Miał fajny, delikatny kolor. Jedynie trochę denerwowały mnie drobinki w nim zawarte.
BELLAOGGI błyszczyk 6h Gloss - miał bardzo ciekawy, lekko wpadający w pomarańczowy odcień. Jest to taki ładny, naturalny kolor na co dzień. Nie jest może super trwały, ale tak mi się go dobrze używało, że już mi się go zużyło. Zainteresowanym wklejam link do recenzji TUTAJ.
A jak tam Wasze zużycia w tym miesiącu ???
sporo tego :) niektórych jestem ciekawa bo nie znam ;)
OdpowiedzUsuńTak się złożyło, że nie miałam styczności chyba z żadnym z tych produktów :) Też bardzo lubię micele Tołpy ;)
OdpowiedzUsuńTe micele są świetne :))
Usuńtroszkę się tego uzbieralo i dużo ciekawych kosmetyków
OdpowiedzUsuńładnie Ci poszło :)
OdpowiedzUsuńJestem zadowolona z ilości zużyć :))
Usuńfajne denko, MASŁO SHEA też bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńU mnie denko trwa, ale post pojawi się za niedługo. Też uwielbiam sera z wit c, tego z Erisa nie miałam, ale słyszałam same pozytywy :-)
OdpowiedzUsuńsporo zużyć. ja w maju doczekałam się tylko 2 :)
OdpowiedzUsuńmiodowy nektar do mycia ciała zrobił u mnie szał:D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny jest :))
UsuńSporo tego, fajnie że też parę rzeczy z kolorówki udało Ci się zużyć :)
OdpowiedzUsuńTak - bo kolorówkę długo się zużywa.
UsuńLubię te masełka Flos-Lek :-)
OdpowiedzUsuńZ tego wszystkiego znam i mam tylko piling z Pat&Rub - uwielbiam go zresztą i bardzo polecam:).
OdpowiedzUsuńTo ładnie uzbierałaś:) kuszę mnie te kremy Dr Ireny Eris,a płyn z Tołpy również polubiłam:)
OdpowiedzUsuńtylko pozazdrościc tylu zużyc :)
OdpowiedzUsuńW tym miesiącu jest nieźle :)
UsuńBardzo fajne denko - sporo wspaniałych kosmetyków zużyłaś :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję krem i serum Eris, ciekawią mnie te dwie propozycje - ciekawa jestem, jak u mnie się spiszą :)
Polubiłam ten miodowy nektar od Lirene :)
OdpowiedzUsuńSporo udało Ci się zużyć, ale szczerze chyba nie znam żadnego z tych produktów
OdpowiedzUsuńDużo poszło :) żaden kosmetyk z tej kolekcji nie zagościł u mnie
OdpowiedzUsuńzużyć kolorówkę to jest coś :) lubię produkty pharmaceris i masełka floslek.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię nierafinowane masło Shea :) szkoda tylko ,że nie ma ładniejszego zapachu
OdpowiedzUsuńNo szkoda, ale za to ma świetne działanie.
UsuńDuże denko bardzo lubię ten żel z Pharmaceri jest bardzo wydajny masz racie ;)
OdpowiedzUsuńmoje zużycia słabooo :D
OdpowiedzUsuńMój ulubiony peeling do ust <3
OdpowiedzUsuńDobry jest ten peeling i do tego jaki wydajny.
UsuńOch, u mnie w tym miesiącu gorzej z zużyciami - jakoś za dużo buteleczek pojawiło się na mojej półce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Max Factor 2000 Calories- podkradam ten tusz mamie :)
OdpowiedzUsuń